czwartek, 17 marca 2011

Jawność Dla Ludu - S03E01 - Preludium

Sława!
Dobrze zorientowani P.T. Czytelnicy pewnie doskonale wiedzą, że już za miesiąc odbędzie się kolejna edycja Najlepszej Konferencji W Tej Części Galaktyki, czyli w skrócie Java4People. Wiedzą także, że tematem przewodnim w tym roku będą alternatywne języki dla JVM. I wiedzą, że ruszyła z kopyta niczym biczem śmignięty gniadosz rejestracja na to, nie bójmy się tego słowa,  niewątpliwe Wydarzenie.
Organizatorzy przygotowali dla nas dwie ścieżki prezentacji i ścieżkę warsztatową. Przy czym decydując się na warsztaty ograniczamy już przy rejestracji sobie wybór spośród prezentacji. Czego należy być świadomym i zapoznać się dogłębnie z Agendą.

czwartek, 10 marca 2011

Czytelnika X wredna przypadłość

Sława!
Coś mnie podkusiło zaktualizować Adobe Readera do najnowszej dziesiątej wersji. Tak długo jak używany był jedynie do otwierania plików bezpośrednio z przeglądarki nie było do czego się przyczepić. Niestety, jakakolwiek próba odczytania plików pdf z dysku, czy to przez menedżera plików, czy to przez menu Otwórz w samej aplikacji kończyła się nie powodzeniem i komunikatem błędu. Jeśli miałem szczęście był to komunikat o braku dostępu do pliku, jeśli nie, to było Abnormal program termination i czytelnik kończył swój krótki żywot.
Okazuje się, że przyczyną nieszczęść wszelakich jest nowo wprowadzony tryb chroniony. I jeżeli napotyka się na wyżej wspomniane problemy, należy go wyłączyć. Hmmm... Stawia to trochę pod znakiem zapytania skuteczność tego trybu skoro trzeba się go pozbyć, aby móc z programu w ogóle korzystać.
Ale wracając do tak zwanego adremu, oto, krok po kroku, gdzie opcji takowej szukać:
  1. Otwieramy sam program Adobe Reader X (czyli, nie próbujemy jednocześnie otworzyć jakiegokolwiek pdfa).
  2. Wybieramy menu Edycja|Preferencje (lub korzystamy ze skrótu CTRL-K)
  3. Z listy po lewej wybieramy Ogólne
  4. Odznaczamy znajdującą się na samym dole opcję Podczas uruchamiania włącz tryb chroniony
  5. Naciskamy OK i zamykamy czytelnika. Od następnego uruchomienia problemy powinny zniknąć.

niedziela, 6 marca 2011

Prawdziwie męskie zaległości nadrabianie

Sława!
Tak jakoś dziwnie się złożyło, że przez ponad trzydzieści lat żywota swego nie udało się mej skromnej osobie być w kinie na filmie reprezentującym tak wielce szanowny gatunek jakim jest western. Ku mojej szczerej rozpaczy gatunek wielbiony przeze mnie, dostarczający dzieł artystycznie genialnych lub o ten geniusz mocno się ocierających, jest gatunkiem ginącym. Gdybym miał wymieniać postacie z panteonu moich ulubionych artystów filmowych, to ileż z nich maczało w westernach swoje palce? Choćby takie tuzy jak Sam Peckinpah, John Ford, John Sturges, John Wayne, Gary Cooper, Robert Redford, Paul Newman, Henry Fonda, Charles Bronson, Lee Marvin, James Coburn, Yul Brunner, Steve McQueen, Lee van Cleef, Eli Wallach, Ernest Borgnine... No i oczywiście Wielka Trójka: Clint Eastwood, jako aktor mający na koncie wiele świetnych ról z Bezimiennym na czele, a jako reżyser cudowne Bez Przebaczenia. Enio Morricone geniusz muzyki filmowej którego utwory wciąż porywają serca i stadiony. Oraz Sergio Leone, który jak chyba nikt inny potrafił snuć pełne emocji i napięcia Opowieści o Dzikim Zachodzie.